Autor: Iwona Michalak-Widera
Logopedia to stosunkowo młoda dziedzina nauki. Do niedawna problemem były uregulowania prawne statusu zawodowego logopedy. Po kilku latach dyskusji problem specjalistów diagnozujących i prowadzących terapie zaburzeń mowy rozstrzygnięto i zawód — „logopeda ogólny, surdologopeda, neurologopeda” — znalazł się w spisie zawodów.
Opinia na lemat konieczności leczenia zaburzeń mowy i wymowy zmieniała się powoli i przez wiele lat. I dzisiaj rodzice nie zdają sobie sprawy z nieczystej artykulacji własnej pociechy albo myslą: ona/on z tego wyrośnie?
Podczas uroczystości rodzinnych aplauz wywołują wypowiedzi czy piosenki, śpiewane przez milusińskich w stylu wiersza Gałczyńskiego. „Strasna zaba”. Aprobata dorosłych utrwala błędną wymowę. Problemy zaczynają się w „zerówce” i pierwszych klasach szkoły podstawowej. Dziecko jak mówi, tak pisze. Wraz z tym zbiera pierwsze negatywne oceny szkolne.
Kiedy w wymowie dzieci pojawia się substytucja danej głoski, np. „r”, usterka ta nikogo już nie bawi. Rodzice uchybienie łatwo rozróżniają słuchowo, więc zazwyczaj zmuszają malucha, prosząc: powiedz — ryba, rower, rak. Nieudolna terapia domowa może doprowadzić do pojawienia się głoski zbliżonej do poprawnej w języku polskim, ale jest to tzw. „r” francuskie. Być może komuś spodoba się taka wymowa, jednak szansę przyjęcia młodego człowieka do szkoły teatralnej spełzną na niczym, chyba że podda się korekcji, tym trudniejszej do skorygowania po kilkunastoletnim wadliwym utrwalaniu.
Niestety, ciągle rzadko zwraca się uwagę na sceniczną wymowę osób związanych z estradą, czy środkami masowego przekazu. Wśród wykonawców kabaretowych, piosenkarzy, pracowników telewizji pojawiają się ludzie, którzy nic grzeszą wzorcową artykulacją. Zdarza się nawet podczas przedstawień w teatrach lalki i aktora, że ze sceny dobiegają glosy, wymagające pomocy logopedy. Większy natomiast problem w teatrze stanowią celowe spieszczenia mowy dziecięcych bohaterów. Podczas jednego z oglądanych przeze mnie przedstawień, aktor animujący wilka zastępował głoski szumiące syczącymi. Wilk dzięki temu miał nie być, jak to bywa w bajkach, zły i groźny, lecz sympatyczny i życzliwy. Na koniec przedstawienia żegnał się z opuszczającymi teatr dziećmi, podawał im łapę i mówił „cejść”, a co bardziej zauroczone maluchy odpowiadały podobnie. Być może wilk wzbudzał zaufanie i ośmielał dzieci z podobną wadą wymowy. Możliwe jednak, że i dzieci bez wad wymowy uznały autorytet wilka za wystarczający, by nie zauważyć różnicy pomiędzy wymową poprawną, a błędną.
Obserwując małe dzieci często mam wrażenie, że agresja bądź nadmierna wstydliwość jest skutkiem kompleksów, których podłożem jest brak poprawności wymowy. Dzieci wiedzą, że coś jest nie tak i próbują to „coś” odreagować. Takim dzieciom potrzebna jest pomoc. Trzeba zlikwidować źródło tych stresów: błędną wymowę. Im szybciej, tym mniejsze odzwierciedlenie w codzienności znajdą dziecięce kompleksy. Stwierdzenia rodziców, że dzieci mówią błędnie, bo są małe i z biegiem lat z tego wyrosną, nie są prawdziwe. z wiekiem wprawdzie wymowa bardziej zbliża się ku normie, ale mimo najlepszych chęci wtedy nie da się już usunąć większości wad. Nie pomoże wsłuchiwanie się w prawidłowe wzorce. Wskutek zaniedbania w dzieciństwie seplenią premierzy, ministrowie, dziennikarze telewizyjni i radiowi, sprawozdawcy sportowi, a do niedawna jeszcze — lektorzy i spikerzy RTV. Oczywiście niektórzy. Ale to oni mówią do milionów słuchaczy, w tym do młodego pokolenia.
Czy warto chodzić do logopedy, by czysto mówić?
Rodzice wysyłają dzieci na angielski, niemiecki. Kupując komputery, inwestują w przyszłość pociech. Nieliczni tylko zauważają potrzebę skorygowania zaburzeń mowy. W jednym z przedszkoli przeprowadzono przesiewowy test logopedyczny, czyli orientacyjne badania stanu językowego dzieci w wieku od 4 do 6 lat. z 70-osobowej grupy badanych, aż 60% skierowano do logopedy. Rodziców, którzy podjęli dalsze kroki, można policzyć na palcach jednej ręki. Być może informacje na ten temat są zbyt skromne; nic uczula się rodziców na konieczność „wyleczenia”, usunięcia tego zaburzenia, jak dzieje się to w przypadku korygowania wad wzroku czy kręgosłupa.
Mali pacjenci gabinetów logopedycznych, poza przypadkami skierowań lekarskich po wszelkiego rodzaju urazach i przebytych chorobach, czy rozszczepach podniebienia, to dzieci, którym środowisko rówieśników nakleja etykietę „jąka się”, „mówi po chińsku”, a jedynymi rozumiejącymi dziecko są jego opiekunowie. Tu presja otoczenia, które nic rozumiejąc, wyśmiewa i nie akceptuje, wymusza wizytę u terapeuty mowy. Czasem pierwsza wizyta ma miejsce w wieku przedszkolnym, co pozytywnie wpływa na kształtowanie się mowy. Są też przypadki szósto- czy siódmoklasistów, którzy prócz korekcji zaburzeń głosek wymagają psychoterapii. Bariera językowa sprowadziła ich kontakty interpersonalne do niezbędnego minimum i zubożyła słownictwo. Samotniczy tryb życia i słabe osiągnięcia, wynikające z miernych odpowiedzi ustnych, zmusiły do pierwszej wizyty u terapeuty mowy. W tym przypadku terapia jest bardziej żmudna i dłuższa czasowo, bo trudniej skorygować utrwalone latami wady. Do gabinetów trafiają także dorośli pacjenci. Zmusza ich do tego wybór studiów artystycznych, seminarium duchownego lub atrakcyjna oferta pracy.
Traktowanie korekcji mowy i wymowy jako zbędnego luksusu, bez którego można się obejść, trzeba odłożyć do lamusa i dać dziecku szansę startu bez obciążeń w dorosłe życie. Zaburzeniem mowy wymagającym szczególnej uwagi jest jąkanie. To przypadłość nie do końca i nie jednoznacznie zdefiniowana i wyjaśniona.
U małego dziecka może pojawić się zwykła rozwojowa niepłynność mówienia, która samoistnie zaniknie. Może też przerodzić się ona w jąkanie, przybierając postać od łagodnej, rokującej pozytywne wyniki w terapii, do złożonej. Tutaj poza brakiem płynności mowy elementami współtowarzyszącymi są często współruchy wybranych części ciała, tzw. tiki nerwowe. Taka postać jąkania, poza ćwiczeniami technik płynnego mówienia, wymaga równolegle wzmocnienia psychiki. Osoba jąkająca, uskarżająca się na swą dolegliwość od wielu lat, ma problemy emocjonalne, często boi się własnego jąkania, unika sytuacji społecznych, w których jąkanie się nasila. Często prezentuje wyższy niż przeciętny poziom inteligencji, równoznaczny z podwyższonym progiem wrażliwości emocjonalnej. Ćwiczenia logopedyczne w tym przypadku poparte być muszą spotkaniami z psychoterapeutą.
Podczas sesji terapeutycznych pacjent nabywa umiejętności radzenia sobie w sytuacjach stresowych, pokonywania lęku przed mówieniem, odzyskuje wiarę we własne siły i możliwości. z takim psychicznym wsparciem można mówić o efektywnym uczeniu się technik typowo logopedycznych.
Z mojej dotychczasowej praktyki wynika, że dwutorowe oddziaływanie na pacjenta jąkającego się: zarówno ze strony logopedy jak i psychologa, pozwala rokować pozytywne wyniki terapii, dając mu szansę na życie w społeczeństwie bez etykietki „jąka się”.
L. Kaczmarek — określany w środowisku terapeutów mowy „ojcem logopedii polskiej” — uważa, że „jąkanie jest jednym z najcięższych zakłóceń procesu mówienia” (Kaczmarek 1966: 167). Pogląd Kaczmarka podzielają przedstawiciele wielu innych dyscyplin naukowych, na przykład psychologii, medycyny, pedagogiki czy socjologii. Poloniści mówią o „zaburzeniu płaszczyzny suprasegmentalnej tekstu mówionego” (Stecko 1993; 147).
Psycholodzy różnicują jąkanie, które może być wynikiem wstrząsu lub kryzysu emocjonalnego lub brakiem płynności mówienia mającym podłoże rozwojowe.
W. Okoń w Słowniku pedagogicznym definiuje jąkanie jako „wadę wymowy o podłożu nerwicowym, szczególnie popularne u dzieci do siódmego roku życia. (Okoń 1981: 115).
K. Blachnio mówi, że: syndromem logopedycznym dla jąkania jest „zniekształcenie substancji, czyli zaburzenie płynności wypowiedzi, a symptomami współtowarzyszącymi jej są zaburzenia natury psychicznej, neurologicznej, socjologicznej, zależnie od przedstawionej przyczyny”. (Blachnio 1992: 65).
Definicji jąkania, uwzględniającej różne jego aspekty, dokonał Z. Tarkowski w pracy Jąkanie wczesnodziecięce. (Tarkowski 1992: 80). Wskazał on na:
1. Aspekt prozodyczny — zaburzenie płynności, tempa i rytmu mówienia, spowodowane nadmiernym napięciem mięśni oddechowych fonacyjnych i artykularnych.
2. Aspekt neuropsycholingwistyczny — kombinacja niepłynności semantyczno-syntaktycznej i niepłynności fizjologicznej, powstałych na wskutek desynchronizacji trzech poziomów organizacji wypowiedzi: treści, formy językowej i substancji fonicznej,
3. Aspekt osobowościowy — jednostka jąkająca się (nie jąkanie), której osobowość niewłaściwie funkcjonuje.
4. Aspekt medyczny — nerwica mówienia.
5. Aspekt socjolingwistyczny — zaburzenie sprawności językowej.
M. Chęciek podkreśla aktualność klasycznej definicji jąkania w ujęciu van Ripera, według którego „jąkanie to niezgodność równoczesnego i stopniowego programowania ruchów mięśniowych potrzebnych do wytwarzania dźwięków mowy lub ich połączeń z następnymi dźwiękami w wyrazie” (Chęciek 1993: 44). J. Styczek twierdzi, że: „jąkanie jest wadą wymowy, przejawiającą się zaburzeniem płynności mowy na skutek występowania skurczów biorących udział w mowie”. (Styczek 1981: 314). R. Byrne określa jąkanie jako „zaburzenie mowy, w którym obserwujemy zawahania, potknięcia, napięcie mięśniowe i nagłe ruchy” (Byrne 1989: 29). T. Zaleski stwierdza, że „jąkanie jest tym, co jąkający czyni, aby mówić gładko” (Zaleski 1967: 69).
Przytoczono jedynie wybrane definicje jąkania. Nie sposób wymienić wszystkich. Można jednak stwierdzić, że wielu badaczy istotę jąkania ujmuje jako: wadę wymowy, zaburzenie mówienia, zaburzenie komunikacji, syndrom, chorobę czy nerwicę.
Jąkanie jest efektem braku koordynacji ruchowej trzech aparatów, które biorą udział w mówieniu: oddechowego, fonacyjnego i artykulacyjnego. A. Balejko, uściślając powyższe stwierdzenie, wymienia następujące objawy zaburzenia aparatu artykulacyjnego „skurcze mięśni twarzy, kilkakrotne powtarzanie tych samych głosek bądź sylab, zacinanie się w mowie, wyrzucanie w sposób przyspieszony głosek zwartych”. W zaburzeniu funkcji układu fonacyjnego autor podaje „skurcze mięśni fonacyjnych lub krtaniowych uniemożliwiające otwarcie lub zamkniecie głośni, co utrudnia wydobycie się głosu”. Zaś zaburzenia układu oddechowego przejawiają się w „skurczach mięsni aparatu oddechowego” (Balejko 1994: 7S).
Jąkanie powstaje w okresie kształtowania się mowy dziecka, w czasie kiedy dziecko zaczyna mówić pierwsze zdania. Różni autorzy czas ten różnie określają. Najogólniej ujmując, można wyodrębnić trzy okresy:
– Pierwszy, przypadający między 2 a 3 rokiem życia, kiedy dziecko zaczyna mówić.
– Drugi, między 6 a 7 rokiem życia, kiedy dziecko wchodzi w nową sytuację społeczną — naukę szkolną.
– Trzeci okres — dojrzewania, kiedy cały organizm dziecka ulega diametralnym przemianom.
Jąkanie między drugim a trzecim rokiem życia określa się często w literaturze specjalistycznej jako jąkanie fizjologiczne. Tarkowski określa je mianem jąkania wczesnodziecięcego. (Tarkowski 1992: 199).
W początkach praktyki balbutologopedycznej dzieci małych nie obejmowano ćwiczeniami. Uważano je za szkodliwe dla prawidłowego rozwoju mowy. Twierdzo, że w naturalny sposób, bez ingerencji terapeuty, jąkanie zaniknie. Obecnie opinie te nie mają już miejsca. Uważa się, że wcześnie podejmowana terapia jąkania przyczynić się może do niepojawienia się problemów w następnych okresach życia. Jednakże bezwzględnie koniecznym jest rozróżnienie rozwojowej niepłynności mówienia od jąkania wczesnodziecięcego. Diagnozy różniącej powyższe zjawisko dokonał Z. Tarkowski w cytowanej poprzednio pracy (Tarkowski 1992: 199),
M. Chęciek uważa, że granice między jąkaniem fizjologicznym, zanikającym bez ingerencji logopedycznej, a jąkaniem chronicznym są trudne do uchwycenia. Autor stwierdza, że cechą jąkania chronicznego są powtórzenia głosek, sylab, wyrazów, fraz (Chęciek 1993: 125).
Występują one także w jąkaniu fizjologicznym, ale liczba ich zwiększa się. Objaw ten niektórzy badacze, których reprezentantką jest m.in. H. Spionek, nazywają jąkaniem klonicznym. (Spionek l981: l23). W jąkaniu tonicznym następują skurcze mięśni artykulacyjnych i głośni przy dużych zaburzeniach oddechowych tzw. blokach. Ostatnią formą jest jąkanie kloniczno-toniczne, połączone ze współruchami głowy, ramion, nóg, itp.
Z badań J. Balaża wynika „rzadsze występowanie jąkania u dziewczynek, ale i fakt, że wyniki terapii dziewcząt są lepsze niż chłopców oraz, że mniej występuje u nich nawrotów jąkania” (Balaż 1992: 12). Podobny pogląd wyraża M. Chęciek: „Jąka się trzykrotnie więcej chłopców niż dziewcząt i ta dysproporcja rośnie wraz z wiekiem”. (Chęciek l987: 29). K. Błachnio wyjaśnia ten fakt „wolniejszą i opóźnioną mielinizacją tkanki nerwowej u chłopców w porównaniu z dziewczętami”. (Błachnio 1987: 260), co zdaniem M. Łączkowskiej przyczynia się do zakłóceń w przewodzeniu impulsów we włóknach nerwowych ponieważ osłonka mielinowa nie tylko chroni, ale również przyczynia się do zwiększenia szybkości przewodzenia bodźców we włóknach. (Łączkowska 1987: 46).
Z analiz symptomatologii jąkania M. Chęćka wynika, że możliwość występowania jąkania jest większa w przypadku osób płci męskiej, gdy mają jąkających się krewnych płci żeńskiej. Autor zwraca uwagę na zwiększoną możliwość dziedziczenia zaburzenia. Ale także stwierdza, że większość jąkających się przedszkolaków przestaje się jąkać w okresie roku, zaś jąkanie młodzieży i dorosłych samoistnie w krótkim czasie nie ustępuje (Chęciek 19S7: 29).
W rozważaniach na temat jąkania trudno pominąć jego przyczyny, i w tym przypadku nie ma jednoznacznych opinii badaczy. K. Błachnio mówi o „funkcjonalnym zaburzeniu ośrodkowego układu nerwowego” (Błachnio 1992: 67). W. Okoń określa je jako „uszkodzenie ośrodków podkorowych narządu mowy lub zmiany czynnościowe, tzw. nerwice, trwające przez pewien okres” (Okoń l981: 115). H. M. Gregory podkreśla, że „występowanie jąkania się w danej rodzinie istotnie zwiększa prawdopodobieństwo jego pojawienia się u dziecka” (Gregory 1994: 29). Podkreśla zatem role czynników genetycznych w powstawaniu jąkania. J. Balaż twierdzi, że „minimalne zaburzenia integracyjnych czynności móżdżku, jego udziału w regulacji tonusu i w związkach o charakterze sprężeń zwrotnych móżdżkowo-korowych, mogą spowodować jąkanie” (Balaż 1992: 13).
Dokładniejszej analizy przyczyn jąkania dokonał M. Chęciek, dzieląc je zależnie od czynników, które odegrały decydującą rolę w powstawaniu jąkania na cztery grupy. Wyróżniając przyczyny jąkania, wskazuje na:
1. teorie rozwojowe — początek jąkania ma miejsce w okresie mowy dziecka, a przyczyny jego tkwią w biedach wychowawczych najbliższego otoczenia dziecka;
2. teorie organiczne — etiologia jąkania tkwi w różnicach konstytucjonalnych w centralnym układzie nerwowym;
3. teorie neurotyczne — jąkanie to objaw nerwicy;
4. teorie psychologiczne — jąkanie jako reakcja nabyta np. w wyniku zaburzeń emocjonalnych z powodu nieprzystosowania społecznego (Chęciek 1987: 125).
Powyższe informacje pozwalają stwierdzić, że jąkanie może być wywołane wieloma czynnikami psychicznymi, fizycznymi, mieszaniną jednych i drugich, częstokroć do końca niejasnymi co do ich przyczyny.
Kluczem do konkretnych działań terapeutycznych jest ocena stopnia jąkania. W ostatnich latach udostępniono dwa narzędzia do diagnozowania jąkania. Pierwszym jest „Kwestionariusz niepłynności mówienia i logofobii”. Jego twórcą jest Z. Tarkowski (1993: 59). Drugim jest „Kwestionariusz jąkania się młodzieży i dorosłych” E. i C. Cooperów, autorów amerykańskich. Jego tłumaczenia i adaptacji dokonał M. Chęciek (1993: 57). „Kwestionariusz niepłynności mówienia i logofobii” zawiera 3 części.
W części a autor wymienia najczęściej pojawiające się sytuacje, w których następuje jąkanie, a także stopień nasilania się tych niepłynności mówienia od „nie jąkam się wcale”, przez „trochę się jąkam”, „często się jąkam”, do „prawie zawsze się jąkam”.
Część B obejmuje sytuacje podobnie jak w części A, pacjent zaś określa ich stopień następowania od „nie boję się mówić”, „boję się mówić”, do „bardzo boję się mówić”.
Ostatnia — część C obejmuje objawy neuromięśniowe, wegetatywne i psychologiczne, występujące u jąkającego się.
W każdej z części kwestionariusza maksymalna ilość punktów, jaką badany może uzyskać, wynosi 30. Adekwatnie do ilości uzyskanych punktów wykreśla się profil jąkania i ustala hierarchię sytuacji wyzwalających niepłynność mówienia, co ukierunkowuje terapię.
„Kwestionariusz Cooperów do oceny jąkania” zawiera zmodyfikowane do warunków polskich teksty, ujęte w siedmiu próbach, które można stosować w wieku od 10 roku życia wzwyż.
Balbutologopedzi uważają, że najlepsze efekty pracy z jąkającymi daje globalne podejście do metod i technik. „Żadna z terapeutycznych metod nie wystarcza, aby stosowana jako jedyna, mogła usunąć jąkanie” (Balaż 1992: 11).
Każdy przypadek traktować należy indywidualnie. Nie ma wyizolowanego zaburzenia mowy, jest jąkający się w konkretnej sytuacji, która może być przyczyną jąkania, z określonym stopniem jego nasilenia bądź lękiem przed mówieniem. „Zaplanowanie skutecznej terapii wymaga nie tylko ustalenia, jaki czynnik zadziałał uszkadzająco, ale też analizy naruszonego mechanizmu” (Knobloch-Gala 1993: 75). H. Gregory podkreśla, że skuteczność terapii jest tym wyższa, im nabyte w toku sesji terapeutycznych umiejętności przenoszone będą do codziennego mówienia (Gregory 1994: 30).
Istotnym elementem podejmowania terapii jest motywacja pacjenta — „brak negatywnych przeżyć związanych z jąkaniem lub silna kompensacja deficytu innymi zachowaniami nie motywują dziecka do pozbycia się jąkania” (Bochniarz 1994: 17).
B. Adamczyk przed przystąpieniem do terapii określa pacjentowi w pięciu punktach sytuacje, które pozwalają żyć z jąkaniem. Stanowi to wstępny etap selekcji przyszłych pacjentów. Następnie daje do przeczytania w domu opis metody „Echo” z programem terapii. W efekcie pojawia się w gabinecie mniej niż połowa zainteresowanych. Znaczną część z nich eliminuje fakt niezapoznania się w ogóle z tekstem programu. „Z szansy (podjęcia terapii) korzystają naprawdę nieliczne już jednostki” (Adamczyk 1991: 19).
Dyskusyjnym od wielu lat był wiek rozpoczynania terapii mowy. Wcześniej nie propagowano oddziaływań korygujących w pracy z małymi dziećmi, motywując to możliwością nasilania jąkania.
W polskich opracowaniach, między innymi Z. Tarkowskiego i M. Chęćka, przedstawione są metody i techniki pracy z jąkającymi się dziećmi przedszkolnymi. Z. Tarkowski w terapii jąkania wczesnodziecięcego wyróżnia trzy rodzaje oddziaływań: pośrednie, bezpośrednie i kompleksowe, będące połączeniem dwóch poprzednich. Terapię pośrednią realizuje się bez treningu płynności mówienia, poprzez, porady dla rodziców, terapię zabawową, ruchową, logorytmikę, czy farmakoterapię i ziołolecznictwo.
Oddziaływania bezpośrednie polegają na usuwaniu zaburzenia poprzez mówienie rytmiczne, wykorzystywanie metody cienia (logopeda — suflerem), mówienie przedłużone, maskowanie, frazowanie, warunkowanie instrumentalne (kara-nagroda) (Tarkowski 1992: 199). M. Chęciek, oceniając metody behawioralne w terapii najmłodszych, stwierdza, że stosując zarówno system nagród za płynne mówienie, jak i kar za jąkanie, trzeba pamiętać o czterech dodatkowych elementach terapii:
1 — redukowaniu przyspieszonego tempa wymowy;
2 — rozpoczynaniu wypowiedzi z miękkim nastawieniem głosu;
3 — uproszczeniu skomplikowanych językowo wypowiedzi;
4 — modyfikowaniu postaw (Chęciek l991: 27).
Autorzy podkreślają, iż w pracy z małymi dziećmi niezbędny jest z góry ustalony harmonogram podejmowanych działań, dostosowany do każdego dziecka, z uproszczonym i nieskomplikowanym programem terapii.
W interakcje z pacjentem wchodzi jego logopeda, który także winien spełnić określone przesłanki, aby można było mówić o dalszej terapii. Niemieccy badacze pytają wprost: „Czy terapeucie potrzebny jest jąkający się?”, sygnalizując tym samym lęki logopedów przed jąkaniem, potrzebę wprowadzenia „systemu wzajemnego oparcia (psychicznego) oraz możliwości omawiania różnych problemów” wśród terapeutów. (Kuhr, Rustin 1993: 92).
A. Bochniarz wymienia cechy osobowe logopedy, np. empatię, cierpliwość, które oprócz wiary w efekty leczenia i dobre przygotowanie do pracy z jąkającymi — winny stanowić o efektywnej terapii (Bochniarz 1994: 19).
W pracy logopedycznej zarówno dzieci, młodzieży, jak i dorosłych w sytuacjach sprzyjających należy stosować poza pracą indywidualną także terapię grupową, która z psychologicznego punktu widzenia sprzyja płynności mówienia. w opinii praktyków najlepsze efekty dają kompleksowe oddziaływania terapeutyczne, będące zlepkiem różnych metod, wypracowane w toku wieloletniej praktyki.
Najpopularniejszymi metodami wykorzystywanymi w terapii kompleksowej są miedzy innymi:
– echokorekcja;
– terapia oddechowa;
– technika przepływu powietrza;
– rytmizacja mówienia;
– technika powolnego, przedłużonego mówienia;
– technika jąkania bardziej płynnego.
Oto wybrane metody komplementarne w zarysie:
I Metoda „Echo"
Autor programu — B. Adamczyk — wyróżnienia:
a) mówienie chóralne — „jednoczesne mówienie co najmniej dwóch osób, przy czym każda z nich wymawia ten sam tekst” (Adamczyk 1993; 12), w następstwie czego dochodzi do naturalnego spowolnienia mówienia, dającego w efekcie jego płynność,
b) pracę z ceho-korektorem (w gabinecie bądź w ogólnopolskim tefonicznym systemie korekcji mowy) (Adamczyk 1993: 141), którego istotą jest umiejętna synchronizacja dźwięków własnej mowy z usłyszanymi dźwiękami echa, prowadząca do uzyskania mowy płynnej.
Oddziaływanie to pogłębiane jest o dwa następujące etapy. Pierwszy to „mówienie z echem zapamiętanym”, gdzie urządzenie zastępują sprzyjające warunki, tzn. mówienie do najbliższych w domu rodzinnym. Drugim etapem, zamykającym terapię, jest mówienie w różnych, często trudnych emocjonalnie, sytuacjach (rozmowa z nieznajomym, zakupy, odpowiedzi na forum klasy).
W. Kuniszyk-Jóźkowiak zwraca uwagę na konieczność ostrożnego spowolnienia mowy w pracy z echo-korektorem, aby nie nastąpił „elekt” nienaturalności mowy i zniechęcenia „do terapii” (Kuniszyk-Jóźkowiak 1992: 35).
II Ćwiczenia głosowo-rezonansowe z elementami jogi.
Ze względu na podobieństwo niektórych elementów jogi z ćwiczeniami głosowo-rezonansowymi L. Vańhara (1992: 53), logopeda słowacki, usystematyzował terapię logopedyczną w oparciu o powyższe aspekty. w efekcie rocznych oddziaływań odnotowano pozytywny wpływ jogi na terapię płynności mowy w postaci wyciszenia oraz „uspokojenia” badanych.
III Model od płynnego jąkania do płynnego mówienia z przenoszeniem nabytej płynności do mówienia codziennego i jej utrwalania.
Reprezentantem modelu jest H. M. Gregory. Terapię prowadzi się od płynnego jąkania (Gregory 1994: 30), analizując, obserwując i stopniowo modyfikując niepłynności mówienia, poprzez płynne mówienie — realizowane mniej skrępowanym rozpoczynaniem rozmowy, włączeniem się do rozmowy, różnicowaniem siły, tempa i natężenia głosu, aż po program utrwalający nowe nawyki mówienia, które zdaniem autora są najtrudniejszym elementem terapii. „Osiągnięcie płynności nie jest szczególnie trudne. Przeniesienie, utrzymanie i zastosowanie udoskonalonej mowy w prawdziwym życiu stanowi krytyczny aspekt terapii”. Dlatego ten etap realizowany jest przez 9 — 18 miesięcy po okresie terapii właściwej.
IV Psychofizyczna terapia jąkających się M. Chęćka.
Stanowi ona podstawę części praktycznej niniejszej pracy. Program terapii obejmuje cztery etapy — realizowane w okresie do 6 miesięcy. w czasie 1 — 2 spotkań tygodniowo po 45 — 60 minut każde.
W I etapie założono oddziaływanie uwzględniające szczegółowe wyjaśnienie problemu jąkania zainteresowanym z uwzględnieniem elementów terapii rodziny dla rodziców, określenie zasad mówienia, elementy relaksacji, psychodramy, socjoterapii oraz ćwiczenia oddechowe.
II etap przeznaczono na wyuczenie miękkiego rozpoczynania trudnych spółgłosek i ich grup, przedłużenia samogłosek na początku wypowiedzi.
W III etapie założono usprawnienie rozpoczynania wypowiedzi poprzez miękkie nastawienie głosu i wypowiedzi zdań bez zwarć krtaniowych.
W IV etapie założono utrwalenie, automatyzację, opanowanie zasad mówienia (tzw. „świadome jąkanie") oraz porównywanie z taśmy magnetofonowej mowy pacjenta na początku, w trakcie i na końcu terapii (Chęciek 1993).
Opisane pokrótce metody i techniki nie wyczerpują zakresu oddziaływań terapeutów mowy w pracy z jąkającymi się. Niektóre z nich stanowią jedynie element składowy terapii. Najistotniejszą bowiem kwestią w redukcji niepłynności mówienia jest, aby spełniały się słowa M. Gregorego wypowiadane do pacjentów „Niechaj to będzie wasza ostatnia terapia” (Gregory 1994: 3l).
Moje dotychczasowe działania na polu balbutologopedii pozwalają na określenie jąkania jako: zaburzenia płynności mówienia, najczęściej na podłożu emocjonalnym. wymagającym wielotorowej terapii, w której współpracę powinni podjąć: dziecko, świadome problemu, najbliższe otoczenie oraz terapeuci — logopeda i psycholog.
Zakres oddziaływań logopedycznych w stosunku do pacjenta jąkającego się obejmuje techniki pozwalające powrócić do stanu pierwotnego, tzn. płynnego mówienia, bez powtarzania głosek, sylab, wyrazów, czy fraz, oraz przedłużenia wybranych głosek, a także męczących dla pacjenta i otoczenia zwarć krtaniowych, uniemożliwiających płynne rozpoczynanie wypowiedzi.
Dziecko i jego rodziców zapoznaje się z zasadami mówienia, przyzwyczaja do automatycznego stosowania zasad w praktyce, tzn. podczas mówienia w gabinecie i poza nim.
Proponuje się kilka rodzajów relaksacji wg Jacobsona, Schultza czy w improwizacji logopedy prowadzącego zajęcia. Pozytywny efekt dają ćwiczenia oddechowe, toru brzuszno-przeponowego, przedłużania fazy wydechowej i podparcia oddechowego, prowadzące do ekonomicznego gospodarowania powietrzem”. Ćwiczenia w czytaniu z uwzględnieniem zasad mówienia oraz stopniowania trudności w czytaniu, pozwalają sprawdzić się w sytuacjach szkolnych.
Ważnym elementem w pracy logopedycznej są rozmowy z rodziną wychowującą pacjenta. W przypadkach skrajnych niezbędna jest terapia rodziny, prowadzona przez psychoterapeutę. Jeśli takie są wskazania diagnostyczne, uwrażliwia się środowisko szkolne na problemy zacinającej się osoby. Pod koniec terapii wprowadza się w świadome jąkanie, co pozwala na pełniejsze zrozumienie istoty jąkania i sprzyja eliminacji logofobii.
Poza typowo logopedycznymi oddziaływaniami, równolegle prowadzona terapia psychologiczna wpływa na zmianę nastawienia dla własnego jąkania oraz uczy pokonywania lęku przed mówieniem. Psycholog prowadzi ćwiczenia oddechowe oraz uczy odprężania wszystkich mięśni całego ciała. Wdraża także do wyrabiania nowych nawyków wzmacniających „ego” pacjenta. Pozamedyczne. Swoista moda współczesnego świata na zagadnienia parapsychologii, pozwala wyselekcjonować z bioenergoterapii, jogi i wszystkich technik medytacyjno-relaksacyjnych Dalekiego Wschodu te, które sprzyjają wyjściu z dolegliwości osobom jąkającym się. Myślenie pozytywne o sobie samym i ludziach, o których jąkającemu się często trudno dobrze myśleć, pozwala wyzbyć się negatywnych uczuć rzutujących na stan psychosomatyczny organizmu pacjenta. Sugerowanie pacjentowi słuchania kaset motywacyjnych, stosowania afirmacji typu „jestem spokojny, mówię płynnie, mówię wolno” z pewnością nie wpłynie negatywnie na niego samego, a co za tym idzie na jego trudności w mówieniu.
Proponowanie pacjentowi lektury o charakterze poradników „jak odnieść sukces lub być szczęśliwym”, eliminuje z życia jąkającego się elementy hamujące, a wzmacnia i tworzy nowe modele rozwoju (Ulman 1991).
Przegląd dostępnej literatury w tej dziedzinie oraz własne doświadczenia z prowadzonej praktyki, pozwalają stwierdzić, że ujęcia zarówno definicji jąkania, etiologii tego zjawiska, jak i diagnozy oraz terapii są niejednolite.
Poglądy różnych autorów, badaczy i praktyków tej dziedziny zaczynają w ostatnich latach być zbieżne w podejściu do terapii, która winna być kompleksowa, to znaczy nie zajmować się oderwanym od otaczającego środowiska przypadkiem, lecz traktować zaburzenie procesu komunikacji całościowo w myśl idei gesztaltyzmu i holizmu, których formuły są sobie bliskie.
Leczenie jąkania w ujęciu gesztaltu każe szukać przyczyn i na ich podstawie korygować zaburzenia nic tylko w samym „znerwicowanym delikwencie”, ale zdiagnozować jego najbliższe środowisko: rodziców, rodzeństwo, grupę rówieśniczą, zbadać sytuację szkolną, zawodową. Po zebraniu możliwie najszerszego wywiadu „w środowisku znającym pacjenta” i przeprowadzeniu diagnozy można przeprowadzić terapię kompleksową jąkającego się z równoległym prowadzeniem terapii psychologicznej pacjenta i rodziny, jeśli takie są wskazania diagnostyczne.